Babice

Babice – nazwa wsi pochodzi od staropolskiego słowa “baba”, co oznacza wzniesienie. Wzniesienie, na którego stokach rozciągają się Babice opada w dół w kierunku doliny Neru. W niedalekiej odległości po obu stronach rzeki w średniowieczu ulokowano dwa miasta Kazimierz i Lutomiersk. Rozdzielający je Ner stanowił granicę między ziemią łęczycką a sieradzką. Przez Lutomiersk przebiegał ważny trakt, prowadzący z południa Polski (Małopolski) do centrum kraju (Wielkopolski) i dalej na Pomorze. Takie usytuowanie Babic przy ważnym szlaku handlowym wiodącym z Lutomierska do Łęczycy, ponadto w bliskiej odległości od ośrodków targowych, zapewniało jego mieszkańcom sprzedaż nadwyżek produktów rolnych.  

 Pierwsza, historyczna wzmianka o Babicach pochodzi z roku 1288, kiedy to, jej właścicielem był Władysław Łokietek, ówczesny książę łęczycki. W  tymże roku, książę postanowił zamienić Babice wraz z Kazimierzem, na inne miejscowości leżące w pobliżu Łęczycy, których właścicielami byli cystersi z Wąchocka. Przy okazji powstania dokumentu potwierdzającego wymianę, wspomniano, iż Babice mają pozwolenie lokowania na prawie niemieckim. 

Stworzenie wsi na prawie niemieckim było znacznie korzystniejsze dla uprawiających rolę, niż to miało miejsce w przypadku lokowania na prawie polskim. Osobą wykonującą lokację był tzw. zasadźca. W imieniu osadników zawierał on z właścicielem ziemi pisemną, dość szczegółową umowę, która zawierała spis świadczeń. Każdy z osadników dostawał w dziedziczne użytkowanie 1 łan (ok. 16, 8 ha), przy późnych lokacjach mogła to być połowa łana, ziemi zwolnionej ze świadczeń na rzecz pana. W prawie niemieckim kluczowe było zaplanowanie wsi (najczęściej w postaci ulicówki), tj. wymierzenie i podzielenie terenów przylegających do ulicy na działki, na których wznoszono domostwa wraz z różnymi budynkami gospodarczymi. Do tego wydzielano niewielki ogród. Gdy były przestrzenie wspólne jak: pastwisko, las, czy staw, wówczas przysługiwało prawo do połowu ryb, wyrębu drewna, wypasania bydła. Starano się tak dzielić działki, aby wszyscy mieli ziemię zbliżonej klasy. Otrzymywał ją każdy kmieć (rolnik) obecny przy lokacji. Stąd tak charakterystyczny dla tego typu wsi regularny układ pól i zabudowań. W umowie podawano długość okresu wolnizny, czyli okresu wolnego od wszystkich świadczeń. Mógł on trwać od 2 do kilku lat. Podstawowym świadczeniem na rzecz właściciela wsi był czynsz pieniężny. Wsią na prawie niemieckim zarządzał sołtys, którym zazwyczaj był zasadźca. Było to stanowisko dziedziczne. Otrzymywał on 2-6 łanowy przydział ziemi wolny od czynszów i uzyskiwał dochody w postaci 1/6 czynszów płaconych przez kmieci właścicielowi wsi oraz 1/3 opłat sądowych. Poza tym miał najczęściej prawo budowy młyna i karczmy. Zobowiązany był do służby wojskowej. W stosunku do kmieci pełnił władzę w imieniu pana wsi, był sędzią pierwszej instancji. W sprawowaniu władzy sądowniczej pomagała mu ława wiejska złożona z kmieci. Wieś miała też własny samorząd. 

Prawo niemieckie oparte na zasadzie wolności osobistej kmieci, było korzystne dla osadników, gdyż po opłaceniu podatku mogli sami dysponować nadwyżką płodów. Mogli dziedziczyć ziemię i ją sprzedawać, mogli również, jako wolni, opuścić wieś po uregulowaniu wszystkich świadczeń i odpracowaniu lat wolnizny.

W 1343 roku opat Jan reprezentując zakon cystersów sprzedał niejakiemu Michałowi sołectwo w Babicach i Kazimierzu. Być może decyzja ta była podyktowana licznymi spustoszeniami ziemi łęczyckiej dokonanymi w 1331 roku przez zakon krzyżacki. W roku 1368 król Kazimierz Wielki na prośbę opata Mikołaja i konwentu klasztoru, wziął w zarząd i opiekę miasto Kazimierz wraz z Babicami, by podźwignąć je z upadku.

W 1423 roku cystersi z Wąchocka wymienili się dobrami ziemskimi z Kanonikami Regularnymi mającymi swą siedzibę w Trzemesznie. Oprócz Babic własnością wielkopolskiego zakonu stały się: Kazimierz, Prawęcice i Soboń. 

W 1576 roku odnotowano, że Babice mają 9 opodatkowanych łanów kmiecych, dwa łany wójtowskie (czyli należące do stojącego na czele miasta urzędnika, tu zapewne chodzi o miasto Kazimierz) karczmę i 17 osadników.

W roku 1775 w Babicach zarejestrowano 17 domów. Z pewnością w domach tych mieszkali, co poświadczają spisane w tym okresie w kazimierskim kościele akty urodzeń osoby o nazwiskach: Podstawka, Płachta, Grzelka, Sobieraj, Mrugała, Siwek, Kochan, Brożek, Łapacz, Nowak, Białas, Szpot, Urbańczyk, Szywczak, Tarapacz, Łebski, Doliwa.

 Wydany w podobnym czasie “Regestr diecezjów, czyli spis właścicieli ziemskich w Koronie w latach: 1783-1784” podał, że ówczesnym właścicielem Babic był kanonik gnieźnieński Stefan Wojciech Łubieński. Pełnił on jednocześnie u Kanoników Regularnych funkcję opata komendatoryjnego, co wówczas oznaczało, że został wyznaczony na to stanowisko przez świeckiego władcę. Była to forma nadania dochodowego, właśnie w ten sposób zazwyczaj doceniano osoby zasłużone wobec dworu, Sam opat mógł nigdy nie widzieć swojego klasztoru. Jednocześnie w ramach konwentu istniał opat klasztorny i to on faktycznie zarządzał opactwem.

Gdy po II rozbiorze ziemia łęczycka znalazła się pod panowaniem pruskim, a następnie Księstwa Warszawskiego, dominował trend odbierania Kościołowi jego dóbr. Różnie to tłumaczono. Władze Prus sekularyzację majątków kościelnych z roku 1810 uzasadniały spłatą kontrybucji wojennych, jakie Prusy miały zapłacić po wojnie z Napoleonem. Faktycznie jednak była to część polityki państwa, której celem było podporządkowanie Kościoła katolickiego. Odebrane Kościołowi ziemie weszły w skład dóbr rządowych.

Tak więc, na skutek polityki państwowej, Babice wraz z Mirosławicami, Kazimierzem i Zdziechowem stały się Dobrami Narodowymi Ekonomii Rządowej Zdziechów. Wobec tak zdefiniowanego statusu prawnego miejscowości te podlegały dzierżawie. Prasa zamieszczała ogłoszenia o dzierżawie tych dóbr w roku 1811, 1812,1814. Wiadomo, że naddzierżawcą generalnym ekonomii rządowej Zdziechów w 1811 roku był Roman Podczaski, a w 1814 roku Ignacy Cieśliński, zaś co najmniej od 1818 roku funkcję tę sprawował Stanisław Ignacy Kruszewski, syn Dominika i Magdaleny Bontani. Rodzina matki spokrewniona była z Sanguszkami i Błeszyńskimi, czyli niegdyś właścicielami pobliskiego Lutomierska. Stanisław Ignacy Kruszewski dobra zdziechowskie zamieszkiwał ze swoją żoną Franciszką z Żabickich. W Zdziechowie na świat przychodziły ich dzieci. 

Majątki ziemian w czasach Księstwa Warszawskiego (1807 – 1815) znacznie zubożały. Była to wypadkowa dwóch przyczyn. Z jednej strony do takiego stanu rzeczy przyczyniły się wojny, zniszczenia, rekwizycje i nakładane podatki, z drugiej zaś nie bez znaczenia było złe gospodarowanie i luksusowa konsumpcja: kosztowne szale, konie anglizowane, portery, fajanse i kapelusze z piórami. Zła sytuacja finansowa dotyczyła również dóbr zdziechowskich. Ziemianie zaczęli się domagać odraczania spłat długów ciążących na hipotekach. Gdy w 1825 roku powstało w Królestwie Polskim Towarzystwo Kredytowe Ziemskie skupiające właścicieli ziemskich, była to pierwsza instytucja bankowa udzielająca długoterminowych kredytów. Do Towarzystwa mogli przystąpić właściciele dóbr opłacający powyżej 100 zł podatku oraz rząd z częścią dóbr narodowych. Towarzystwo pomagało oddłużyć, a także zmodernizować majątki ziemskie. Oprocentowanie wynosiło 4%, w ciągu 28 lat razem z odsetkami. Warunkiem przystąpienia do Towarzystwa była uregulowana hipoteka własności. Babice należące wówczas do rządowych dóbr Zdziechów również zostały objęte opieką Towarzystwa. 

Stanisław Ignacy Kruszewski, gdy pojawiła się w 1830 roku możliwość nabycia zdziechowskich dóbr, stanął do licytacji. Odtąd był ich właścicielem, a Zdziechów nadal pełnił rolę siedziby całego majątku. Babice, będące w tym czasie częścią większego majątku, składały się z folwarku szlacheckiego oraz wsi liczącej 20 domów i 154 mieszkańców. Do żyjących w XVIII wieku rodzin dołączyli: Antczakowie, Abramczykowie i Górkowie. Folwark był zamieszkany w roku 1835 przez Leonarda Wężyka i jego żona Eleonorę z Mystkowskich. Wężykowie dosyć licznie reprezentowani, byli właścicielami Bełdowa, Lutomierska. Również stali się częścią dziejów rodziny Kruszewskich.

 Gdy córka Stanisława Ignacego Kruszewskiego Kamila urodzona w Zdziechowie poślubiła Antoniego Inocentego Szaniawskiego, co miało miejsce w 1846 roku, młodzi zamieszkali w Kamyku, niedaleko Widawy. Dobra te stały się własnością Antoniego Szaniawskiego na mocy aktu przysposobienia. Wyrokiem sądu apelacyjnego Królestwa Polskiego Antoni Inocenty Szaniawski został uznany za syna Kacpra Wężyka byłego majora Wojsk Polskich na stałe mieszkającego w Widawie. Usynowienie nie było w tamtych czasach rzadką praktyką. Przysposobić mogły osoby, które: ukończyły lat 50 i nie posiadały żyjących potomków z prawego łoża. Ponad to można było tego dokonać tylko w przypadku osoby pełnoletniej, którą w czasie jej małoletności utrzymywało się co najmniej przez trzy lata, co było trudne do skontrolowania. Jeśli przysposobiony nie ukończył 25, musieli się zgodzić na to jego rodzice. Adopcja nie likwidowała związków z rodziną biologiczną – ani praw, ani obowiązków związanych z przynależnością do niej. Adoptowany nosił podwójne nazwisko – własne i przysposabiającego. 

Ze związku Antoniego Inocentego Szaniawskiego z Kamilą z Kruszewskich w Kamyku w latach 1847-1850 urodziło się czworo dzieci, piąte przyszło na świat w Babicach. Dzieci jednak szybko straciły rodziców. W roku 1854 zmarł w Kamyku Antoni Inocenty Szaniawski, a w roku następnym, jego żona Kamila. Sierotami zajęła się rodzina m.in. babka Franciszka z Żabickich Kruszewska, która zmarła w Kamyku dopiero w 1872 roku dożywszy sędziwego wieku.

Na przełomie lat 40. i 50. XIX wieku podzielono dobra zdziechowskie na dwie części: zdziechowsko-kazimierską oraz babicką. Rodzina Kruszewskich przeprowadziła się do dworu w Babicach. Nowym właścicielem Zdziechowa z przyległościami został, przybyły z Wielkopolski, Ferdynand Karol Tobiaselli. 

Sprzedaż części własności podyktowana była zadłużeniem. Aby ratować podupadające dobra, Kruszewscy zdecydowali się wydzielić część majątku z przeznaczeniem dla niemieckich osadników. W Babicach pojawiła się napływowa ludność z Hesji.  Na ziemie polskie hescy wychodźcy przybyli w zwartych grupach w latach 1835–1837, osiedlając się w dobrach prywatnych na pograniczu województw kaliskiego i mazowieckiego, między Łodzią a Szadkiem. Hesja w przeciwieństwie do innych niemieckich ziem nie borykała się z przeludnieniem, ale sytuacja materialna heskich chłopów, zwłaszcza synów, którzy nie mogli liczyć na przejęcie ojcowizny, była równie trudna. Pomysł, by sprowadzać niemieckich rolników i rzemieślników do Królestwa Polskiego, nie był czymś wyjątkowym. W latach 30. XIX wieku do swoich wsi, w tym do pobliskiego Krzywca czy Bechcic, osadników sprowadził Mikołaj Krzywiec-Okołowicz. Okupnicy, bo tak ich nazywano, zasiedlili oprócz wspomnianych wyżej wsi, Mikołajewice i Zdziechów. Wyprzedając ziemię właściciele liczyli na szybkie zyski i wydobycie swych majątków z długów. Szczegółowe regulacje warunków i sposobów osiedlania się obcych osadników w Królestwie Polskim znalazły się w postanowieniu Rady Administracyjnej, zatwierdzonym przez namiestnika Iwana Paskiewicza 10 maja 1833 roku.

 Najpierw wszyscy przybywający musieli stawić się w Warszawie w Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych. Ci, którzy kierowali się do dóbr prywatnych, po okazaniu zgody rodzimych władz na opuszczenie kraju ojczystego, negocjowali z właścicielami warunki gospodarowania, które musiały być potwierdzone pisemnym kontraktem. Podstawowym warunkiem było posiadania gotówki, od jej ilości zależał wymiar nadawanych gruntów. Wielkość nadziału wyrażano w morgach. Minimalna kwota 100 zł reńskich (342 złp) pozwalała osadnikom ubiegać się o 5 morgów gruntu, czyli o objęcie gospodarstwa zagrodniczego. Dopiero dysponujący kwotą większą niż 400 zł reńskich mogli otrzymać nadział 1 włóki, czyli 30 morgów.

Najprawdopodobniej właśnie w takich okolicznościach przybyli do Babic z Hesji: Maurerowie, Prenclowie, Ablowie (Nausisberg), a z Austrii Kechlerowie. Były to najprawdopodobniej rodziny katolickie lub słabo identyfikujące z wyznaniem ewangelickim.

Jakie warunki bytowe zastali przybysze z Hesji? Mapa Babic z I połowy XIX wieku pokazuje istnienie Bud Babickich. Tak wówczas określano wykarczowane lasy, w których w budach mieszkali ci, którzy wypalali węgiel drzewny, uzyskując potaż i smołę. Uprawiali oni też powstałe po zrębach i karczunku niewielkie zagony ziemi.

 Nowe wsie rolnicze zakładane na takich terenach, zwane były niekiedy, szczególnie w początkowym okresie ich istnienia, również budam. 

Początkowo osadnicy wyznania katolickiego dobierając się w pary małżeńskie preferowali tych kandydatów, którzy, podobnie jak oni, pochodzili z niemieckojęzycznego kręgu kulturowego. Z czasem, gdy poznawali język polski następowała ich polonizacja.

Jedną z najbardziej zasłużonych rodzin dla społeczności Babic byli Maurerowie. W Babicach w pierwszej połowie XIX wieku osiedliło się czterech synów Jana i Julianny Mejer. Byli to: Henryk (1819-1899) Jan (1822-1906), Franciszek (1824-?), Gabriel (1828-1863). W Babicach pozostali i to nie wszyscy potomkowie Henryka i Gabriela. Część z nich była rolnikami (Henryk) inni byli tkaczami (Gabriel). Kolejne pokolenia zostawały w Babicach lub szukały swojego miejsca w pobliskich miastach kontynuując rodzinną profesję tkacką. Syn Henryka – Wawrzyniec Walenty, który początkowo był tkaczem, na Żubardziu założył cegielnię, która produkowała budulec dla rozbudowującej się Łodzi. Zyski z cegielni były na tyle duże, że było go stać na zbudowanie willi, a jego córki mogły pomyśleć o awansie społecznym poprzez małżeństwo. Najstarsza z nich – Emma poślubiła właściciela Babic Romana Szaniawskiego. Mówiono, że majątek przyszłej żony, uratował dobra przed ruiną. Inna córka – Anna wyszła za mąż za Włodzimierza Pruskiego dziedzica Łopatek, syn – Wawrzyniec poślubił Zofię Kowalską córkę Pawła i Józefy z Moraczewskich, krewną premiera, zaś Feliks jeszcze, jako student, Zofię Michalską.

Maurerowie w Babicach cieszyli się poważaniem o czym świadczą piastowane przez nich urzędy i sprawowane funkcje. Filip Maurer był wójtem gminy, a kolejni przedstawiciele tej rodziny naczelnikami straży.

Obok mieszkali ci, którzy również  pochodzili z niemieckojęzycznego kręgu kulturowego, ale w przeciwieństwie do tych pierwszych, byli ewangelikami. Ich kościół parafialny był w Konstantynowie Łódzkim. Były to rodziny: Abrahamów, Bernhardów, Gundrumów. Gdy sprowadzano osadników wyznania ewangelickiego, gwarantowano im oprócz działek dla każdej rodziny, plac pod budowę szkoły oraz teren pod cmentarz. Szkoła była nie tylko miejscem, edukacji, była również miejscem, gdzie realizowano potrzeby religijne. U protestantów, na wierzących ciążył obowiązek studiowania biblii, by móc wypełniać to zadanie niezbędna zawsze była umiejętność czytania, tak więc religia i edukacja u były mocno powiązane, stąd zasadność łączenia tych dwóch dziedzin życia pod jednym dachem. Często było to też tańsze rozwiązanie, taki budynek był bowiem jednocześnie domem nauczyciela. Zaś sam nauczyciel pełnił funkcję kantora, a więc przewodniczył wspólnocie religijnej prowadząc modlitwy i nauczając. Jedna izba służyła mu za mieszkanie, druga była izbą lekcyjną, zamienioną w niedziele i święta na salę modlitwy.

Właściciel Babic – Stanisław Ignacy Kruszewski zmarł w 1864 roku. Oprócz niego folwark zamieszkiwał jego syn Ezechiel – emigrant, za przewinienia pozbawiony szlachectwa, choć nie możliwości powrotu do kraju, z czego niewątpliwie skorzystał.  W 1858 roku mając 46 lat ożenił się z mieszkającą również w Babicach guwernantką Romaną Bardzką, 20-letnią panna, córką Ignacego i Faustyny z Sulimierskich. I choć młodzi doczekali się trójki potomstwa, wszystkie zmarły w roku swojego urodzenia. Sam Ezechiel przeżył ojca zaledwie o cztery lata. Zmarł w roku 1868. 

Dwór w Babicach ponadto zamieszkiwali: syn Stanisława Ignacego – Walery Kruszewski z żoną Justyną z Gotartowskich, zmarły w 1871 roku, Franciszka Szaniawska z domu Białecka babka Stanisława Antoniego, zmarła w 1875 roku oraz najprawdopodobniej brat Romany – Józef Bardzki, który w 1857 w Babicach poślubił guwernantkę Ludwikę Anastazję Piechowską. 

W 1870 roku na podstawie art. 7, Postanowienia Rady Administracyjnej z dnia 27 Czerwca (10 Lipca) 1860 r. i upoważnień udzielonych przez Dyrekcję Główną, następujące dobra ziemskie zalegające w ratach Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu, wystawione są na sprzedaż przez licytacje: Babice, po uwłaszczeniu włościan przy dziedzicu pozostałe, według wykazu hipotecznego składające się z wsi i folwarku Babice, tudzież kolonii: Babice, Babiczki i Stanisławów Stary, z wszelkimi przyległościami i przynależnościami.

Nie do końca wiadomo w jakich okolicznościach zadłużony i wystawiony na licytację folwark w Babicach stał się własnością Stanisława Antoniego Szaniawskiego, syna Antoniego Innocentego i Kamili z Kruszewskich, wnuka Stanisława Kruszewskiego.

W 1873 roku Stanisław Antoni Szaniawski poślubił w Wierzchach Felicję Ostrowską. Młodzi zamieszkali w Babicach, gdzie doczekali się narodzin czterech synów: Stanisława Marcelego (1874 r.), Romana (1876 r.), Feliksa (1881 r.) oraz Antoniego (1887 r.). Sam Stanisław – obywatel ziemski, sędzia gminny, kawaler, orderów zmarł nagle, jak donosiła prasa jadąc z Konstantynowa do Babic. Był początek 1913 roku. 

 Najstarszy z synów Stanisława – Stanisław Marcel został księdzem. Dzięki notatce prasowej zamieszczonej w “Rozwoju” w 1928 roku możemy poznać jego losy. Z opisu wynika, że po wykształceniu domowym, trwającym do 10-go roku życia, w majątku rodzinnym w Babicach pod Łodzią, naukę kontynuował w gimnazjum warszawskim potem w łódzkim. W roku 1894 wstąpił do Seminarium Metropolitalnego w Warszawie, by pięć lat później w 1899 roku przyjąć święcenia kapłańskie. Pełnił kolejno obowiązki wikariusza w parafiach m.in. przy Kolegiacie Łowickiej i przy kościele św. Barbary w Warszawie.  Rozwijał działalność duszpasterską. Jako proboszcz zarządzał kilkoma parafiami: w Budziszewicach, Domaniewicach i w Zgierzu (jako dziekan). W tych ostatnich dwóch budował kościoły, a w Budziszewicach plebanię.

Należał do Łódzkiej Kapituły Katedralnej od początku jej istnienia. Przez J. E. Ks. Biskupa Tymienieckiego był powołany do Komisji administracyjnej dóbr kościelnych oraz do Komisji architektonicznej na diecezję łódzką. W ciągu ostatnich dwóch lat pełnił ponadto urząd sędziego prosynodalnego w Łódzkim Sądzie Biskupim. Na wszystkich stanowiskach, jakie zajmował, umiał wysoko dzierżyć sztandar godności kapłańskiej, a cnotą i rozumem nakazywał dla siebie szacunek wśród każdego otoczenia, w którym się znajdował. Promieniał cnotami katolickiego kapłana oraz miodopłynną wymową, która, zwłaszcza w Warszawie później w Łodzi trwałą i wdzięczną jedna mu pamięć w sercach słuchaczy. W życiu jego, jak w księdze, czytać mogli i wykształceni i prostaczkowie naoczne zasady prawego człowieka i kapłana, tę mądrość i roztropność, na których tak wiele zależeć winno dzisiejszemu pokoleniu często, niestety, zstępującemu na bezdroża

Jak podawała prasa powodem śmierci był wzmożony ciągły wysiłek, który doprowadził do ataku przewlekłej choroby.

Roman, drugi z synów Stanisława i Felicji, poślubił w 1905 roku Emmę Maurer. Początkowo zamieszkali w Zgierzu. Tam urodziły się w 1906 roku bliżniaczki Janina i Felicja. Roman był wówczas dyrektorem fabryki. Gdy w 1913 roku urodziła się kolejna córka – Danuta, Szaniawscy mieszkali już na Żubardziu (obecnie w granicach Łodzi), a przy zawodzie ojca wpisano kamienicznik.

Po śmierci ojca, Roman Szaniawski wrócił do Babic, co prawda po zgonie Stanisława próbowano wystawić babicki dwór na sprzedaż, ale do transakcji nie doszło. Ogłoszenie informowało: Przy szosie z Aleksandrowa do Lutomierska, składający się z 82 mórg ziemi, w tem 8 mórg łąki nad rzeką; duży owocowy ogród; dwór, dom mieszkalny i wszelkie gospodarcze zabudowania.

Roman Szaniawski podjął decyzję, by zostać w Babicach. 

W czasie I wojny światowej babicki dwór stał się świadkiem martyrologicznych wydarzeń. Gdy Niemcy w połowie listopada 1914 roku dotarli do Babic zajęli folwark. Tam doszło do egzekucji 5 Polaków. Powodem rozstrzelania miało być przyczynienie się do aresztowania przez Rosjan rannych żołnierzy niemieckich. Sugerowano, że Żydzi wydali Polaków w geście zemsty.

W 1914 roku w  Babicach we dworze miał miejsce pożar, który pochłonął obory z 16 krowami, kurniki i wozownię. Przy gaszeniu ognia pracowały ochotnicze straże z Lutomierska i Czołczyna oraz mieszkańcy Babic, a w szczególności Józef Spruch, Ignacy Urbańczyk, Wawrzyniec Maurer, Antoni Kegler i bracia Rogalscy. Wypadek ten stał się przyczynkiem do powstania w Babicach straży ogniowej. I choć podanie o legalizację straży zostało przesłane do władz już wówczas, na oficjalną zgodę czekano jeszcze przez trzy lata. Pierwszy oddział sfinansowano z zebranych od obywateli składek. Ofiarni darczyńcy przekazali łącznie 550 rubli. Prezesem pierwszej straży został Karol Bernhardt, członkami zarządu byli Filip Maurer, Karol Grundum, Wawrzyniec Maurer, Gustaw Bernhardt, Mateusz Duszyński. Remiza powstała w 1927 roku. Plac pod budowę dał Karol Bernhardt. Jeszcze w 1936 roku zakupiono nowy wóz konny. 

Po wojnie prezesem został Juliusz Maurer a naczelnikiem Czesław Burzyński

Roman Szaniawski w 1920 roku w czasie wojny polsko-bolszewickiej był pełnomocnikiem na gminę Babice Ochotniczej Armii i Obywatelskich Komitetów Obrony Państwa

Feliks Kamil Szaniawski – trzeci z synów Stanisława i Felicji, urodzony w Babicach w 1880 roku zawarł związek małżeński w Warszawie z Janiną Światopełk Zawadzką, córką Władysława i Leonilli Chojeckiej. Stryj panny młodej Józef Światopełk-Zawadzki był prawnikiem, pracownikiem w Ministerstwie Sprawiedliwości, pełniącym funkcję podsekretarza stanu w tym ministerstwie.

Gdy w roku 1915 Feliks i Janina zawierali związek małżeński, w akcie sporządzonym przy okazji ślubu przy panu młodym odnotowano obywatel ziemski zamieszkały w majątku Świtycze guberni grodzieńskiej. Młodzi zapewne postanowili zostać w Warszawie, gdyż kolejne dokumenty USC sporządzone zostały w tym właśnie mieście. 

Szaniawskim rodziły się dzieci:

  • w 1917 Witold. Był uczniem Gimnazjum Księży Marianów na warszawskich Bielanach, gdzie w roku 1936 zdał maturę. W latach 1937–1939 uczęszczał do Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. W kampanii wrześniowej był dowódcą I plutonu w 2 szwadronie  7 pułku Ułanów Lubelskich. Podczas okupacji działał w konspiracji, był również uczestnikiem akcji „Burza”. W roku 1944 został wywieziony do ZSRR. Brał udział w walkach z UPA. Aresztowany najpierw przez NKWD, a potem przez UB, został skazany wyrokiem sądu na karę śmierci, zamienioną następnie na 10 lat więzienia. W latach 1945–1954 był więźniem we Wronkach. Doczekał się zrehabilitowania w 1994 roku. Od 1999 roku, przez jedną kadencję, Witold Szaniawski był członkiem (sekretarzem) Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. Zmarł w 2003 roku. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie,
  • w 1919 roku Zbigniew Władysław,
  • w 1922 roku Maria Magdalena,
  • w 1888 roku Antoni Augustyn. Poślubił w Mrodze parafia Bielawy Józefę Kakietek, córkę Jakuba i Leokadii Thomas. Ojciec panny młodej był przyjacielem przyszłego premiera Polski Grabskiego, a Mroga, w której doszło do zaślubin była ich wspólną własnością. Pod opiekę Grabskich trafiły, po śmierci zmarłej na raka żony Leokadii, trzy młodsze córki Jakuba. Najstarsza Józefa była już wówczas absolwentką renomowanego zakładu wychowawczego dla dziewcząt im. hr. Cecylii Plater-Zyberkówny w Warszawie. W 1919 roku Jakub Kakietek przekazał dobra rodowe Osiek Antoniemu i Józefie Szaniawskim. Modrzewiowy dwór w Osieku został wybudowany w 1780 roku i przekazany jako dar króla Stanisława Augusta Poniatowskiego nadwornemu malarzowi i przyjacielowi Marcello Bacciarellemu. Pozostał on w rękach Szaniawskich do 1927 roku, kiedy to został sprzedany.

W pierwszych latach po odzyskaniu Niepodległości  na terenie Babic działała dwuklasowa szkoła powszechna. Zachował się dokument z roku 1926 z podpisami osób, które wówczas były uczniami tejże placówki.

W szkole działała zorganizowana przez nauczyciela, pana Paśnickiego, drużyna harcerska. Inna nauczycielka – pani Banasiak zainicjowała działalność koła czytelniczego i teatralnego o nazwie “Orlęta”. Organizacja ta zrzeszała głównie starszą młodzież.

W końcu lat 30. stosunki między ludnością polską a niemiecką uległy stopniowemu pogorszeniu. Sytuacja ta była spowodowana wpływem nielegalnie działającej, aczkolwiek tolerowanej przez polskie władze, niemieckiej partii politycznej SD. Babice stały się miejscem stałych spotkań działaczy tej partii. Tuż przed wybuchem wojny dała o sobie znać tak zwana piąta kolumna. W pierwszych dniach okupacji, na podstawie list przygotowanych przez tę właśnie organizację, hitlerowcy dokonali kilku aresztowań, ich zdaniem, najbardziej niebezpiecznych Polaków. To wtedy między innymi został aresztowany i osadzony w obozie Feliks Mauer prowadzący w Babicach karczmę. Część młodych mieszkańców Babic opuściła swoje domy w obawie przed represjami, inni w pierwszych dniach wojny podpisali volkslistę. Wieś stała się silnym ośrodkiem hitlerowskich wpływów. W czasie okupacji komendantem straży był Juliusz Bernhardt. Każda rodzina w Babicach musiała wytypować jedną osobę do straży. 

Sytuacja społeczno-polityczna w Babicach odmieniła się w ostatnich latach wojny, ludność niemiecka zaczęła masować emigrować do swoich macierzystych stron. Na ich miejsce przybywali repatrianci z Kresów Wschodnich. Część opuszczonych gospodarstw zajęli okoliczni, ubożsi rolnicy. Skład narodowościowy i wyznaniowy uległ zmianie. Piętnowany przed wojną komunizm, na rzecz którego działał Adolf Bernhard, mieszkaniec Babic skazany na 1 miesiąc aresztu policyjnego, odmienił życie wsi. Wszystkim przyszło zmierzyć się z nową rzeczywistością. 

 Kilka miesięcy po wyzwoleniu pracę z 60 uczniami rozpoczęła szkoła. W pamięci podopiecznych pozostały nauczycielki panie: Janina Rak i Helena Kielar. W 1948 roku  przy szkole zaczęło działać boisko sportowe. 

W pierwszych latach po wyzwoleniu wprowadzono oparte na wzorach przedwojennych przysposobienie wojskowe  młodzieży szkolnej. W 1946 roku utworzono hufce szkolne Przysposobienia Wojskowego, a w 1947 roku – hufce Przysposobienia Wojskowo-Rolniczego (PWR). Celem hufców było przeszkolenie wojskowe młodzieży wiejskiej oraz  propagowanie nowego ustroju demokracji ludowej. W Babicach  również powstały takie organizacje, a w jej ramach sekcja teatralna utworzona przez Adolfa Stanisławskiego, repatrianta z Wołynia posiadającego wykształcenie muzyczne i doświadczenie w prowadzeniu zespołu muzycznego. Prace zespołu kontynuował Kazimierz Maurer, wnuk jednego z pierwszych osadników niemieckich. Spotykano się u niego w domu. Zespół zdobył uznanie Ministra Kultury i Sztuki. Ówczesny dyrektor Teatru Nowego w Łodzi Kazimierz Dejmek zainteresowany zespołem Maurera zaproponował współpracę, w ramach której babiccy aktorzy mogli za ulgową opłatą oglądać sztuki grane w teatrze. W latach 50. amatorska grupa Kazimierza Maurera liczyła 26 osób. Nie było domu, z którego by ktoś nie należał do zespołu. Obok działalności teatralnej prowadzono kapelę w składzie: A. Stanisławski – kierownik oraz członkowie: Stanisław Duszyński, Szczawiński i Wincenty Mauer. W latach 60. amatorski teatr przekształcił się w Babicki Zespół Obrzędowy, którego celem było kultywowanie starych obrzędów, tańców i pieśni ludowych. Był to wyraz samodzielnych badań nad folklorem Kazimierza Maurera. Sam zbierał zapamiętane przez ludzi obrzędy, opisywał a następnie prezentował. W taki sposób powstał “Kiermas” czyli obrzęd ludowy niegdyś poprzedzający dożynki. W 1964 roku na festiwalu w Łańcucie, bardzo wysoko oceniając poziom artystyczny tego widowiska, postanowiono przyznać zespołowi pierwszą nagrodę.

Równolegle z pracą w zespole Kazimierz Maurer doskonalił swój warsztat  gawędziarski. W 1972 roku w konkursie “Sabałowych bajań” w Zakopanem zajął drugie miejsce.

Gdy obchodzono piętnastolecie istnienia zespołu, łódzki dziennikarz tak zanotował swoje wrażenia: „Wieś nie ma światła elektrycznego, pozbawiona jest świetlicy i dobrej drogi. Wszystko tu jak za króla Ćwieka. I wyobraźcie sobie, że w takiej właśnie wsi zorganizowano nie lada jubileusz: 15-lecie pracy miejscowego zespołu świetlicowego, posiadającego sekcję teatralną, zespół recytatorski i własną kapelę ludową.(…) Uroczystość jubileuszowa odbyła się w remizie strażackiej przy rozwieszonych u niskiego pułapu lampach naftowych. Połowę sali zajmują urządzenia strażackie, część zajęto na zbudowanie zaimprowizowanej sceny: ułożono deski na kozłach i zawieszono kotary na drutach. Dla ludzi pozostało tyle miejsca, co kot napłacze. Sala w dodatku zimna, bo brak w niej pieca. Aż się wierzyć nie chce, że w tych warunkach ludzie przez piętnaście lat nie stracili entuzjazmu i zapału (…)

Dzięki czemu trzyma się to wszystko? Nie tyle dzięki czemu, ile dzięki komu. Otóż z całą pewnością dzięki jednemu człowiekowi, który jest duszą zespołu, inicjatorem wszelkich poczynań kulturalnych na swoim terenie. Jest nim Kazimierz Maurer. Zadawałem sobie pytanie, kiedy ten człowiek znajduje czas na to wszystko. Prowadzi zespół, reżyseruje, bierze udział w sztukach jako wykonawca, jeździ do Łodzi po kostiumy, konsultuje się z teatrami (głównie i przede wszystkim z Teatrem Nowym, z którym współpraca trwa już wiele lat), a wreszcie przystępuje stale do ogólnopolskich konkursów recytatorskich, zdobywając nagrody i wyróżnienia. Na ostatnim konkursie we Wrocławiu uzyskał trzecie miejsce w skali ogólnopolskiej. Zapamiętajcie sobie to nazwisko: Kazimierz Maurer z Babic!”.

W 1947 roku obchodzono 30-lecie Ochotniczej Straży Pożarnej w Babicach. Po akademii najstarsi i najbardziej ofiarni strażacy zostali uhonorowani medalami „za wysługę lat”. Działalność kulturalna OSP ograniczała się do sporadycznego organizowania dyskotek dla młodzieży. 

Oprócz OSP na terenie Babic zarejestrowane były i inne organizacje w tym: Kółko Rolnicze, Koło Gospodyń Wiejskich, PZPR, Związek Młodzieży Wiejskiej (ZMW). 

Mieszkańcy w 1948 roku zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy na odbudowę Warszawy. Zorganizowano zespół gospodarski i ośrodek magazynowy. 

Babice oprócz szkoły posiadały i inne obiekty, w których mogło i toczyło się życie społeczne wsi. Od niepamiętnych czasów w Babicach była karczma, która stała przy trakcie prowadzącym do Aleksandrowa. Przed drugą wojną światową karczmę prowadził Feliks Maurer, brat Kazimierza i było to poniekąd zajęcie już rodzinne, gdyż w sąsiednim Kazimierzu,  szynk prowadził dziadek Maurerów – Franciszek Dąbrowski. W czasach powojennych był taki czas, że dom Kazimierza Maurera spełniał tę funkcję. Klientów obsługiwał Kazimierz, który w czasach okupacji był kelnerem w herbaciarni w Otwocku. Z czasem wieś żyła imieninami jej najbardziej rozpoznawalnego mieszkańca. Liczne konkursy, festiwale i inne okazje o charakterze folklorystycznym dawały sposobność podróżowania po Polsce i poznawania grup posiadających podobne upodobania. Właśnie na jednym z takich konkursów odbywających się na południu Polski, w Bukowinie Tatrzańskiej Kazimierz Maurer poznał muzyków, którzy odtąd przyjeżdżali do Babic, by świętować z rodziną Maurerów imieniny Kazimierza. Do dnia dzisiejszego mieszkańcy wspominają huczną muzykę góralską, dobywają się z domu solenizanta oraz ile radości dawało mieszkańcom stanie pod oknami, by nasycić zmysły jej skocznymi rytmami. To była muzyka na żywo, zwykle na co dzień mieszkańcy mieli sposobność słuchania dźwięków wychodzących się z tzw. kołchoźników. Pojawiły się one w Polsce zaraz po wojnie, gdy kraj był w niewielkim stopniu zelektryfikowany, a używane były aż do lat 70. XX wieku. Miały tylko jedno pokrętło, służące do ustawienia natężenia głosu. Nie działały jak współczesne radio, gdyż słuchacz nie mógł wybrać fal, ani stacji radiowej, co stanowiło główną cechę tego urządzenia. Dla władzy ludowej była to wielka zaleta. Kołchoźniki instalowane w każdym domu, oraz na ulicach, dawały pełną kontrolę nad przekazywanymi treściami. Z głośników płynęła propaganda nowego ustroju, muzyka i ogłoszenia dotyczące mieszkańców.

W Babicach działała też przez pewien czas w budynku szkolnym kawiarnia, a we wsi mleczarnia oraz trzy sklepy, które funkcjonowały jednocześnie. Przez kilka stuleci mleko i jego wyroby były wytwarzane w ramach gospodarstw wiejskich i zużywane głównie na potrzeby własne. Jednak dynamiczny rozwój miast w XIX wieku oraz konieczność wyżywienia ludności miejskiej, spowodowały, że niezbędne stało się zaopatrzenie w mleko i jego wyroby terenów zurbanizowanych. Obecnie na terenie miejscowości działa jeden sklep należący do Państwa Czechowiczów. 

Większe miejscowości nie obywały się bez kuźni, w których podkuwano konie, naprawiano wozy, wykonywano niezbędne narzędzia wykorzystywane w życiu codziennym mieszkańców wsi jak noże, garnki, gwoździe, haki. Kowale pełnili niekiedy funkcje felczerów. Kuźnia w Babicach stała na terenie Babic Dużych (dziś okolice nr 22).

Gdy mieszkańcy Babic czuli zagrożenie z powodu nawiedzających ich wieś nieznanych osób o podejrzanych skłonnościach, zorganizowali straż nocną. We wsi postawiono budkę strażniczą, w której przebywał w porze nocnej człowiek odpowiedzialny za pilnowanie wsi, by nikt obcy się po miejscowości po zmroku nie chodził.

Aktywność ruchową mieszkańcy mogli rozwijać na działającym przy szkole od roku 1948 boisku. W Babicach działał klub sportowy. Jego zawodnicy jeździli na rozgrywki ligowe w piłce nożnej. Organizowano również turnieje gier w szachy i warcaby. Potańcówki organizowano zaś w straży.

Ostatnia droga mieszkańców Babic, co najmniej od wieku XIX, mogła prowadzić w dwóch kierunkach. Ludność ewangelicka, która według przekazów mogła stanowić do czasów końca drugiej wojny światowej nawet połowę społeczności Babic, chowana była na miejscu, tj. w samych Babicach. Zgodnie ze zwyczajem osadnictwa niemieckiego, tam gdzie mieszkała ludność ewangelicka, napływowa, miała ona zagwarantowany teren pod cmentarz. Teren ten pełnił swoją funkcję zwłaszcza do końca wojny. Mieszkańcy pamiętają, że w 1939 roku, wojsko niemieckie zwoziło na jego obszar ciała poległych. Składano je w masowym grobie. Przez wiele lat nieodwiedzana nekropolia zarastała. Dopiero dzięki inicjatywie pani Hanny Szurczak i Zakładu Poprawczego w Grodzisku Wielkopolskim oraz Zakładu Poprawczego i Schronisku dla Nieletnich w Konstantynowie Łódzkim podjęto się uporządkowania cmentarza.

Katolicka część ludności Babic była chowana w Kazimierzu. Na kazimierskiej nekropolii odnajdziemy groby zarówno jednego z pierwszych Maurerów – Heinricha zmarłego w 1899 roku, jak i nagrobek rodziny Szaniawskich.

Na przełomie lat 60. i 70. założono w Babicach prąd. Wraz z elektrycznością pojawił się we wsi pierwszy odbiornik telewizyjny. Mieszkańcy Babic, tak często w latach powojennych odwiedzani przez cygańskie tabory, dostarczające im kuglarskich uciech, coraz częściej zwracali się ku nowoczesnym formom rozrywek.

PRL ze swoimi blaskami i cieniami przeminął a wraz z nim intensywna działalność amatorskiego zespołu Kazimierza Maurera. Nastała gospodarka wolnorynkowa a z nią kolejne zmiany. Niektórzy szybko się przestawili korzystając z nowych możliwości.

Z dalekiej przeszłości pozostały nieliczne ślady długiej historii Babic. Do Gminnej Ewidencji Zabytków Gminy Lutomiersk wpisano dwa obiekty: budynek dawnej szkoły powszechnej oraz cmentarz ewangelicki. Dziedzictwo to powód do dumy, ale też i obowiązek. Zarówno jeden jak i drugi obiekt wymagają zbiorowego wysiłku, by ratować to, co jeszcze się da ocalić, nim popadnie w ruinę i zapomnienie, a z nimi ciekawa historia tożsamości babickiej.

Opracowanie: Katarzyna Kołodziejczak-Kostecka

Katarzyna Kołodziejczak-Kostecka z wykształcenia historyk sztuki z ukończonymi studiami podyplomowymi z zakresu historii i wiedzy o społeczeństwie. Pasjonuje mnie historia regionalna, iluminatorstwo, kaligrafia i kostiumologia. Z zawodu nauczyciel: historii, plastyki, techniki.

Archiwalia

Bibliografia

Opracowania
Gołygowski D., Dzieje Parzęczewa do 1870 roku, Parzęczew 2019.
Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, T. III. Poznań 1877-81, 1594.
Liber beneficiorum archidyecezyi gnieźnieńskiej T.2: obejmujący Archidyakonaty: Kaliski, Wieluński, Łowicki i Łęczycki: z poręki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego podług kodeksów rękopiśmiennych Archiwum Gnieźnieńskiego i Kaliskiego.
Lutomiersk-Koziówki stanowisko 3 a – c, pow. pabianicki, woj. łódzkie wielokulturowy zespół osadniczy od schyłkowego paleolitu po okres nowożytny, Łódź 2012.
Mycielski M., Ziemiańskie długi a wspólnota narodowa. Spór o moratorium dla dłużników w królestwie polskim w latach 1815–1825, Kwartalnik Historyczny Rocznik CXXVII, 2020.
Nejman E., Herbarz szlachty sieradzkiej, Zduńska Wola 2017.
Obrona państwa w 1920 roku. Księga sprawozdawczo-pamiątkowa Generalnego Inspektoratu Armji Ochotniczej i Obywatelskich Komitetów Obrony Państwa, Warszawa 1923.
Pawiński A., Polska XVI wieku pod względem geograficzno-statystycznym. T. 2, Wielkopolska, Warszawa 1883.
Regestr diecezjów Franciszka Czaykowskiego, czyli właściciele ziemscy w Koronie 1783-1784.
Rospond S., Słownik etymologiczny miast i gmin PRL, Wrocław 1984.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów, Warszawa 1902.
Sölle P., Gmina Lutomiersk, Lutomiersk 2019.
Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego z wyrażeniem ich położenia i ludności alfabetycznie ułożona w Biórze Kommissyi Rządowey Spraw Wewnętrznych i Policyi. T. 1-2, Warszawa 1827.
Woźniak K., Aleksandrów i okoliczne wsie w świetle nieznanych źródeł z przełomu XVIII i XIX wieku, [w]: Studia z Geografii Politycznej i Historycznej, T. 6, Łódź 2017.
Woźniak K.P, Imigranci z Hesji i Badenii między Łodzią a Szadkiem w pierwszej połowie XIX w. [w:] Biuletyn Szadkowski, T. 15, 2015.
Zbiór przepisów administracyjnych Królestwa Polskiego, cz. 2, T. II, Warszawa 1866.

Opracowanie niepublikowane
Calak E., Osobowość Twórcza Kazimierza Maurera i jego recepcja w środowisku macierzystym, Łódź 1986. (maszynopis pracy magisterskiej)

Materiały prasowe
Dziennik Łódzki 1948 nr 113.
Dziennik Łódzki 1960 nr 296.
Dziennik Warszawski 1870 nr 7.
Gazeta Poznańska 1812.
Gazeta Warszawska 1811 nr 31.
Gazeta Warszawska 1811 nr 84.
Orędownik 1935, nr 74-75.
Powszechny Dziennik Krajowy 1830 nr 73.
Rozwój 1913 nr 1.
Rozwój 1913 nr 2.
Rozwój 1913 nr 187.
Rozwój 1914, nr 7.
Rozwój 1914, nr 16.
Rozwój 1914, nr 39.
Rozwój 1920 nr 206.
Rozwój 1928 nr 286.

Źródła internetowe
https://geneteka.genealodzy.pl/index.php?lang=pol
https://sieradzkiewsie.blogspot.com/2013/05/babice.html
https://www.tpzw.pl/?herbarz-szlachty-sieradzkiej-xix-wieku,21
https://www.tpzw.pl/?wypisy-z-aktow-notariuszy-szadkowskich-(1809-1873),78

Galeria